Dzień nie do świętowania

 24 lipca to w tym roku, a w skali globalnej, Światowy Dzień Długu Ekologicznego - moment, w którym ludzkość wyczerpuje wszystkie zasoby naturalne, które planeta jest w stanie odnowić w ciągu roku. Oznacza to, że od tego dnia do końca grudnia świat żyć będzie „na kredyt”, sięgając po to, czego Ziemia nie zdąży zregenerować.

 

Dług ekologiczny powstaje, gdy zużywamy więcej zasobów – takich jak woda, gleba czy surowce – niż Ziemia jest w stanie odtworzyć w ciągu roku. Im wcześniej w kalendarzu przypada Dzień Długu Ekologicznego, tym większy wpływ człowieka na środowisko i tym większe przeciążenie planety.

W 2024 roku globalnie dzień ten przypadł na 1 sierpnia. W tym roku, o kilka dni wcześniej – 24 lipca. Ale w 2025 roku wiele krajów osiągnęło swój własny dług znacznie wcześniej. W Polsce ten moment nastąpił już 3 maja, co oznacza, że gdyby wszyscy na świecie żyli jak my, zasoby planety skończyłyby się po zaledwie czterech miesiącach.

Na przestrzeni ostatnich dekad styl życia znacząco się zmienił. Zużywamy więcej energii, produkujemy więcej odpadów, podróżujemy częściej i kupujemy więcej niż potrzebujemy. Dług ekologiczny nie jest pojęciem abstrakcyjnym. Jego skutki są widoczne i odczuwalne: ubożeją gleby, maleją zasoby wody pitnej, wzrasta zanieczyszczenie powietrza, następują zmiany klimatyczne.

Choć skala wyzwań jest duża, każdy ma realny wpływ na zmianę. Kluczem są codzienne decyzje podejmowane podczas zakupów, podróży czy planowania posiłków. To zmiany drobne, ale mające ogromne znaczenie: korzystanie z transportu publicznego lub roweru zamiast samochodu, kupno mniejszej ilości produktów, ale lepszej jakości, ograniczenie marnowania jedzenie, postawienie na produkty z recyklingu, segregowanie odpadów, oszczędność energii. Małe, ale konsekwentnie wykonywane kroki. Przyszłość Ziemi zależy od codziennych wyborów ludzkości.

 

24.07.2025
Twój komentarz:
Ankieta
Czy znasz tarnowskie organizacje pozarządowe i wiesz, jakie działania podejmują?
| | | |