100 lat komunikacji miejskiej w Tarnowie (6) - Trudne początki

Kiedy w grudniu 1957 roku zapadła decyzja o powołaniu do życia od 1 stycznia 1958 roku Miejskiego Przedsiębiorstwa Autobusowego w Tarnowie, czasu było bardzo niewiele. W ciągu kilkunastu dni wykonano prace organizacyjne, by od nowego roku przedsiębiorstwo, wydzielone ze zreorganizowanego Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej mogło rozpocząć samodzielny byt.

 

Pierwszym dyrektorem MPA mianowano Eugeniusza Niedojadłę , młodego, liczącego 28 lat technika - mechanika, wcześniej pracującego w aparacie partyjnym. Kolejnym członkiem kierownictwa został Adam Berszakiewicz , który objął stanowisko głównego księgowego. W marcu 1958 powołano liczącą siedem osób Radę Zakładową, której przewodniczącym został Kazimierz Świerczek . Działała również, co w ówczesnych czasach było rzeczą oczywistą, organizacja partyjna. W pierwszym okresie istnienia przedsiębiorstwa do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej należało 10 osób.

 

Firma miała do dyspozycji 21 pojazdów - 13 węgierskich "mavagów" i 8 polskich "starów", obsługujących pięć linii autobusowych. Zatrudniała łącznie 101 pracowników.

 

Zestawienie statystycznych danych nie oddaje jednak w pełni problemów, z którymi musiano sobie radzić w początkach istnienia MPA. Autobusy były lepsze niż te z demobilu, którymi dysponowano wcześniej, ale daleko było jeszcze do tego, by móc przewozić wszystkich chętnych. Nieruchomościami przedsiębiorstwa były pofolwarczne budynki, dawna własność rodziny Sanguszków. Zamiast garaży dla autobusów i warsztatów, firma dysponowała domem rządcy, gdzie zlokalizowano biura, stodołą, stajnią i wozownią, w której stworzono pierwszy warsztat. Autobusy garażowano na wolnym powietrzu, nie było warunków, by prowadzić ich remonty, paliwo trzymano w bańkach zmagazynowanych w piwnicy. W budynku stajni wykonano cztery kanały, by móc normalnie pracować i w ten sposób przedsiębiorstwo "wzbogaciło się" o pierwszą stację obsługi.

 

Tymczasem mieszkańcy wciąż upominali się o poprawę jakości komunikacji i zwiększenie liczby kursów autobusów. Mimo podejmowanych działań, poranny dojazd do pracy nadal pozostawał problemem dla tarnowian. Łączna długość linii autobusowych w mieście w roku 1958 wynosiła 44 kilometry. W krótkim czasie Tarnów, a także okoliczne miejscowości odsługiwane były przez dziewięć linii: Rzędzin - ulica Czerwona, kino "Krakus" - Zakłady Azotowe, Plac Bohaterów Getta - Klikowa, Tarnów - Skrzyszów, kino "Krakus" - Kapro, Tarnów - "Krzyż", Tarnów - Lisia Góra, Tarnów - Nowodworze oraz ulica Kaczkowskiego - Czerwona - Zakłady Azotowe. Łączna długość linii autobusowych wzrosła o 10 kilometrów.

 

Powoli adaptowano także pofolwarczne budynki do potrzeb przedsiębiorstwa. Sami pracownicy zbudowali portiernię, oddano do użytku stację paliw, stworzono warsztaty z prawdziwego zdarzenia i wyposażono je w nowe urządzenia, poprawiano warunki pracy. Statystyki na koniec pierwszego roku działalności Miejskiego Przedsiębiorstwa Autobusowego przedstawiały się następująco: liczba zatrudnionych - 117, liczba autobusów - 21, liczba pasażerów - 6 470 tys. osób, koszty działalności 5 842 tys. złotych, przychody - 4 877 tys. złotych. W roku 1958 w Miejskim Przedsiębiorstwie Autobusowym w Tarnowie pojawiły się pierwsze cztery nowe autobusy marki "San". Na stanie MPA znajdowały się również w tym czasie, oprócz autobusów, dwie taksówki osobowe. Taksówki przynosiły dochód, ale pogarszający się z roku na rok stan techniczny samochodów i wzrost kosztów eksploatacji sprawił, że w roku 1964 ostatecznie zlikwidowano działalność taksówkarską.

 

Dopiero w roku 1960 udało się połączyć z Tarnowem wszystkie podmiejskie osiedla. Stało się tak po uruchomieniu kolejnych trzech linii autobusowych - z Tarnowa do Woli Rzędzińskiej, Pogórskiej Woli i Niedomic. W roku 1960 pożegnano w Tarnowie ostatnie "mavagi", przedsiębiorstwo otrzymało 16 nowych autobusów "San", a łączna liczba autobusów w MPA wzrosła do 30. Wzrosła również znacznie liczba pasażerów korzystających z miejskich autobusów. W roku 1958 było ich 6,4 mln, w roku 1960 już ponad 10 milionów.

 

Coraz bardziej oczywiste stawało się, że w Tarnowie powstać musi nowa zajezdnia autobusowa z prawdziwego zdarzenia. Aby jednak ją zbudować niezbędne były pieniądze i decyzja omnipotentnej wówczas władzy. Tarnowskie problemy trafiły nawet do gmachu Sejmu. Wreszcie, wskutek interpelacji poselskiej, minister przemysłu chemicznego wydał polecenie nieodpłatnego opracowania dokumentacji zajezdni przez Zakłady Azotowe. Biuro Projektów "Azotów" nie podjęło się takiego zadania. Przekazano je do Biura Projektów Budownictwa Komunalnego w Warszawie, a tarnowskie zakłady sfinansowały prace projektantów ze stolicy. Rozpoczęcie budowy zajezdni okazało się ostatecznie możliwe w 1962 roku a tarnowskie firmy, m.in. "Tamel", Zakłady Mechaniczne i Zakłady Azotowe zgodziły się partycypować w kosztach budowy. W tym samym roku stanął na terenie bazy nowy biurowiec. Pracownicy administracji mogli wreszcie przenieść się ze starych budynków gospodarczych. Na oddanie do użytku zajezdni autobusowej trzeba było poczekać jeszcze kilka lat.

06.04.2011
Twój komentarz:
Ankieta
Czy wiesz, na kogo oddasz głos w drugiej turze wyborów?
| | | |