Zachwycają misternością, kunsztem wykonania, barwami. Szopki to unikatowa tradycja oraz kulturowa wizytówka Krakowa. W swojej kolekcji posiadali je francuski mąż stanu Charles de Gaulle i prezydent Czechosłowacji generał Ludvik Svoboda. Od 2014 roku krakowskie szopkarstwo znajduje się na Krajowej Liście Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego, a w 2018 roku, jako pierwsze polskie zjawisko, zostały wpisane na Listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego ludzkości UNESCO.
Jedną z najbardziej rozpoznawalnych tradycji Małopolski związaną z Bożym Narodzeniem jest szopkarstwo, szczególnie silnie w Krakowie.
Tradycja szopek krakowskich sięga czasów średniowiecza. W okresie Bożego Narodzenia, w wielu miastach odbywały się wówczas barwne widowiska prezentujące sceny biblijne. Kiedy w XVIII wieku wprowadzono zakaz urządzania w kościołach takich przedstawień, pojawił się trend budowania szopek kukiełkowych. Strzelista konstrukcja złożona głównie z małych, drewnianych elementów, była budowana na wzór kościoła, w którym inscenizowano jasełka.
Krakowskie szopki w swym obecnym kształcie pojawiły się w drugiej połowie XIX wieku. Te miniaturowe dzieła sztuki powstawały w okresie zimowym, kiedy nastawały przymrozki i roboty przy budowach dobiegały końca. Rzemieślnicy nie mieli więc co robić, a pieniądze, jak zawsze, były potrzebne. Budowa szopki była więc idealnym sposobem na zabicie wolnego czasu, a jednocześnie dodatkowym źródłem zarobku w martwym sezonie.
To dlatego murarze i budowlańcy z Krowodrzy, Zwierzyńca, Czarnej Wsi, Grzegórzek i Ludwinowa, zaczynali zimą tworzyć misterne konstrukcje. Nie wiadomo, kto szopkę wykonał pierwszy. Wiadomo za to, że każdy z wykonawców robił to powoli i cierpliwie, wycinając ręcznie wszystkie elementy i inspirując się tym, co ma przed oczami czyli miastem. To właśnie dlatego szopki spod Wawelu nie przypominały i do dzisiaj nie przypominają żadnych innych, zarówno w Polsce, jak i na świecie.
Wiadomo również, kto stworzył tak zwany model krakowski, a więc pierwowzór szopki niemal idealnej, na którym wzorowali się kolejni rzemieślnicy. Był to Michał Ezenkier, kaflarz i murarz z Krowodrzy. Jego szopka wyznaczała przez wiele lat trendy i była niedoścignionym wzorem. W opublikowanej broszurce o szopce krakowskiej, Stanisław Estreicher pisał: „Stary Michał to weteran szopkowy. Od lat czterdziestu, bo od roku 1864 chadza zimą co roku z szopką po Krakowie, a jesienią lepi szopki i struga i ubiera figurki. Jego szopki mają sławę najpiękniejszych, figurki jego ubierania są najstrojniejsze. On to sam obmyśla te bogate wieże, kopuły, krużganki, zdobiące szopkę krakowską na wzór Wawelu lub wieży Maryackiej…”.
Z czasem budowa szopek stała się ambicją każdego szanującego się rękodzielnika i przestała być już tylko sposobem na zabicie zimowego czasu i na zarobek. Stała się zajęciem na cały rok.
Praca nad budową szopki wymaga precyzji, zręczności, skupienia i czasu. Zwykle zaczyna się od ręcznego wycinania drewienek i listewek, a z wyciętych elementów wznosi się wieże, które starannie okleja się kolorowym papierem. Szybki w oknach mają koronkowe motywy regionalne, a inspiracją do budowy szopki są krakowskie świątynie ze strzelistymi wieżami.
Istotną części szopki są kukiełki. Kiedyś strugano je długimi godzinami, a czasami przygotowywano z gałganków oraz drutu. Jeśli miały się poruszać i przedstawiać historię o Bożym Narodzeniu, osadzano je na patykach. Niektóre postaci się zmieniały, ale nie mogło zabraknąć Świętej Rodziny, żłóbka, przy którym czuwały anioły i zwierzęta oraz bijących pokłon pastuszków. Czasami pojawiała się śmierć, diabeł czy Żyd. Hołd składali i krakowiacy i górale, a po szóstym stycznia pojawiali się Trzej Królowie i gwiazda. Niektórzy wstawiali do wnętrza szopki Lajkonika czy smoka wawelskiego, a w okno wieży hejnalistę. Zdarzała się też kwiaciarka z Rynku Głównego, generał Tadeusz Kościuszko czy marszałek Piłsudski.
Każdy element był precyzyjnie przemyślany, wierny tradycyjnym wymogom. I tak, krok po kroku, budowano szopki przez cały rok, by były gotowe przed Bożym Narodzeniem. Mniejsze szopki, które miały stanąć stanąć pod choinką, zwykle sprzedawano. Większe, które miewały nawet trzy metry wysokości, „chodziły” po kolędzie. Widowisko lalkowe, w którym brały udział czasem całe rodziny, miało specjalnie napisane teksty i muzykę. Według historycznych podań, pod koniec XIX i z początkiem XX wieku, w Krakowie prężnie działały zespoły szopkarskie, które prezentowały swoje szopki na Rynku Głównym. Ci, którzy mieli najpiękniejsze i najbardziej okazałe, byli zapraszani na występy oraz kolędowanie do bogatszych domów.
W kolejnych latach szopka się zmieniała i ewoluowała, Pojawiały się w niej inne postacie historyczne, sposób oświetlania oraz materiały. Tradycja jednak wciąż żyła i przetrwała do dzisiaj. Co roku w Krakowie odbywa się konkurs szopek, a w okresie świątecznym kilkadziesiąt z nich zdobi miasto. Pierwszy konkurs na najpiękniejszą szopkę krakowską został zorganizowany 21 grudnia 1937 roku z inicjatywy dr. Jerzego Dobrzyckiego. Wybuch II wojny światowej przerwał organizację konkursów na 6 lat. Wznowiono je w 1945 roku.
Krakowskie szopkarstwo znajduje się na Liście Reprezentatywnej Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO.