Tarnowskie Kroniki (9) - Dawna kaplica Świętego Krzyża w katedrze tarnowskiej.

Jest takie miejsce w kościele katedralnym, dzisiaj już trudno czytelne, wtopione w architekturę jednej z naw, które należy do najciekawszych i najstarszych fragmentów całej budowli. Miejscem tym jest jedno z przęseł obecnej nawy południowej, które utworzone zostało z dawnej kaplicy Świętego Krzyża, zwanej również kaplicą Bożego Ciała.

Znalezienie tej dawnej kaplicy nie jest trudne. Kiedy wejdziemy do tarnowskiej katedry wejściem od strony południowej znajdziemy się w szesnastowiecznym przedsionku, z którego dopiero dostać się możemy do wnętrza świątyni, a ściślej, do łączącej się z nim nawy południowej. Tu przy okazji należy zauważyć, że przejść przy tym musimy przez najpiękniejszy portal katedry - wykonany w początkach XVI wieku, o cechach stylu przejściowego, gotycko-renesansowego, którego kunsztowna, bogato ornamentowana kamieniarka odwzorowana została z drzeworytu Albrechta Dürera.

Kiedy już znajdziemy się w nawie południowej, zauważyć możemy, że nawa ta, stanowiąca pozornie jednorodny element planu kompozycyjnego kościoła, nie ma jednak jednolitej architektury. Najłatwiej jest to stwierdzić patrząc na jej sklepienie – gołym okiem widać, że poszczególne przęsła przesklepione są inaczej. O ile nawę główną katedry scala w jedną przestrzeń jednolite sklepienie sieciowe, to tutaj dwa pierwsze od zachodu (tylne) przęsła przekryte są sklepieniami gwiaździstymi, dwa od strony wschodniej (przednie) kolejno sklepieniem krzyżowo-żebrowym, następnie sieciowym. Najciekawiej wygląda jednak przęsło środkowe, które nakrywa jakieś dziwne, nie spotykane w innych częściach katedry sklepienie o asymetrycznej kompozycji.

Taki wygląd sklepień oraz inne, już nie tak wyraźne różnice w architekturze poszczególnych przęseł, sugerują, że nawa ta nie powstawała w ramach jakiegoś spójnego, jednorodnego programu architektonicznego lecz raczej była wynikiem kilkuetapowej rozbudowy łączącej elementy różnych epok i konwencji stylowych.

I tak też było w istocie. Obecna nawa powstała bowiem z połączenia kruchty i czterech kaplic wznoszonych w różnych fazach budowlanych, których wnętrza ostatecznie zostały scalone w formę obecnej nawy.

Nas interesować będzie jedna z tych kaplic, najstarsza, która zajmowała przestrzeń centralnego przęsła obecnej nawy, tego z nietypowym sklepieniem.

Zasługuje ona na uwagę z kilku powodów. Wyróżnia ją wyjątkowa forma architektoniczna, i to wyjątkowa na tle nie tylko naszego kościoła i miasta, ale całego regionu Małopolski. Stanowiła ona przy tym najstarszy ustalony element o jaki rozbudowano pierwotny kościół miejski, a w XVI wieku umieszczono w niej ponadto pomnik nagrobny Marcina Łyczki, jeden z tworzących tutaj wspaniały zespół rzeźby renesansowej, drugi po katedrze wawelskiej.

Jak już przy innych okazjach wspominałem, kościół tarnowski powstał najprawdopodobniej przy lokacji miasta. Początkowy okres jego istnienia nie jest jednak znany. Po raz pierwszy wzmiankowany jest źródłowo w 1346 roku – wcześniejsze wzmianki o kościele tarnowskim (1326 rok), co obecnie nie ulega wątpliwości, odnosiły się do kościoła św. Marcina w Tarnowcu - później, pomiędzy 1350 a 1373 rokiem - parokrotnie wymieniana jest w spisach świętopietrza parafia miejska, a to pozwala na przypuszczenie, że sam budynek kościelny wzniesiony został już przy lokacji lub bezpośrednio po niej, zapewne z fundacji założyciela miasta, Spycimira Leliwity.

Jak wyglądał ten najwcześniejszy kościół, możemy się jedynie domyślać. Przyjąć można, że nie różnił się od innych prowincjonalnych świątyń wznoszonych w tym czasie w Małopolsce, reprezentując prawdopodobnie najprostszy schemat architektoniczny, o jednonawowym wnętrzu, z prezbiterium zamkniętym ścianą prostą. Jak się natomiast ogólnie przyjmuje, od początku była to budowla murowana, co wyróżniało kościół tarnowski na tle jeszcze w większości drewnianej - poza dużymi ośrodkami - architektury sakralnej regionu. Korpus tego pierwszego kościoła, jak go można rekonstruować, mieścił się w obrysie obecnej nawy głównej, wnętrze, niższe niż obecnie, nakryte było drewnianym stropem. Ze źródeł też wiemy, że mieścił się w nim ołtarz pod wezwaniem Narodzenia Najświętszej Panny Marii. Nie jest do końca pewna sytuacja wieży przy elewacji zachodniej, która mogła pojawić się już w najwcześniejszej fazie, ale jeśli tak było miałaby wówczas konstrukcję raczej drewnianą. Przy południowej ścianie najprawdopodobniej już wówczas wzniesiona została niewielka kruchta mieszcząca przedsionek, zwany babińcem, charakterystyczny wówczas element architektury kościoła - w jego wnętrzu mogły wysłuchiwać mszy osoby niedopuszczone do bezpośredniego uczestnictwa w nabożeństwie (nieochrzczeni, odbywający pokutę, i in.). W takiej formie architektonicznej kościół tarnowski przetrwał do schyłkowych lat XIV wieku.

Właściciele miasta otaczali przez cały ten czas świątynię swoją opieką. Sam Spycimir, jak już zostało wspomniane, był najprawdopodobniej fundatorem kościoła. W przypadku Rafała, syna Spycimira i kolejnego właściciela dominium tarnowskiego, nie mamy co prawda bezpośrednich dowodów na jego zaangażowanie w sprawy kościoła miejskiego, jednak aktywność jaką wykazywał w podejmowaniu różnych pobożnych inicjatyw (w roku 1362 w kaplicy zamkowej ufundował altarię św. Krzyża, wystarał się o zezwolenie papieskie na sprowadzenie do Tarnowa franciszkanów, dla których planował fundację klasztoru i kościoła), nie pozwala wątpić również w jego opiekę i wsparcie dla świątyni miejskiej.

Większe zmiany w sytuacji kościoła nastąpiły natomiast po objęciu schedy po Rafale przez jego z kolei synów, Spytka i Jana. Po śmierci Rafała dobra tarnowskie, obejmujące miasto z zamkiem i okolicznymi wsiami, przejął początkowo Spytek, podkomorzy krakowski - zarządzał nimi, jak się zdaje, wspólnie ze swoim bratem Janem (Jaśkiem) - a po śmierci Spytka (około1396 roku) przejęte zostały w samodzielne władanie przez Jana. W tym okresie, dzięki pozycji właścicieli Tarnowa – Jan osiągnął w 1406 roku stanowisko kasztelana krakowskiego, najwyższego po królu urzędnika państwowego – kościół stał się miejscem ważnych w życiu całego kraju wydarzeń, podniesiona też została jego ranga. W roku 1392 odbyła się w kościele tarnowskim ważna uroczystość – biskup przemyski Maciej wyświęcił tutaj lwowskiego franciszkanina Jakuba Strzemię, zwanego Strepą, na arcybiskupa halickiego. Wydarzenie to, niewątpliwie jedno z najważniejszych jakie miały miejsce w Tarnowie w całym XIV wieku, zapewne połączone było ze zjazdem polityków i ważnych osobistości życia państwowego, sama uroczystość zgromadziła, jak możemy się domyślać, wiernych również spoza Tarnowa, zaś arcybiskup później (w XVIII wieku) zaliczony został w poczet błogosławionych. Niedługo po tym wydarzeniu, w 1400 roku, w wyniku zabiegów Jana z Tarnowa, biskup krakowski Piotr Wysz podniósł kościół tarnowski do rangi kolegiaty, co otworzyło nowy rozdział w historii naszego kościoła i przyczyniło się do jego rozbudowy, a przy okazji podniosło znaczenie samego miasta i dało mu nowy impuls rozwojowy.


Katedra tarnowska, elewacja południowa – fragment ściany na odcinku elewacji dawnej kaplicy Świętego Krzyża, stan obecny.


Aby jednak wrócić do interesującej nas kaplicy, musimy cofnąć się nieco w czasie. W momencie erygowania kolegiaty kaplica świętego Krzyża już istniała, wzniósł ją i uposażył zmarły kilka lat wcześniej Spytek, brat Jaśka z Tarnowa. Z dokumentu wystawionego w kwietniu 1400 roku przez biskupa krakowskiego erygującego kolegiatę wynika, że jedną z trzech ustanowionych wówczas prałatur (kustodię) objąć miał kapelan kaplicy Bożego Ciała, czyli świętego Krzyża. Sama kaplica wzniesiona być zatem musiała w okresie kiedy Tarnów znajdował się w posiadaniu Spytka, a więc pomiędzy 1373 (przypuszczalny rok śmierci jego ojca, Rafała) a 1396 rokiem. Przyjęcie takiego datowania umożliwia również forma architektoniczna kaplicy.

Budynek kaplicy dostawiony został do południowej ściany kościoła, na styku z przedsionkiem, z którym uzyskał od strony zachodniej wspólną ścianę. Kaplica założona została na prostokątnym planie, o osi W-Z, dłuższym bokiem przylegając do korpusu kościoła z którego wnętrzem została połączona prześwitem arkadowym. Czy już w najwcześniejszej fazie miała połączenie z wnętrzem przedsionka, trudno jest obecnie powiedzieć. Arkada pomiędzy kaplicą a dawnym przedsionkiem ma identyczną formę jak ta od strony nawy głównej, co sugeruje, że tak mogło być (arkada wtórnie przebita w ścianie wschodniej ma inne proporcje) – przebudowy mogły tu jednak zatrzeć pierwotny układ.

Charakterystycznym elementem architektury kaplicy stało się natomiast jej sklepienie. Uzyskało formę sklepienia asymetrycznego, zwanego przeskokowym (lub przerzutowym), u nas najczęściej nazywane jest piastowskim. Była to forma rzadka, i dla stylu gotyckiego dosyć specyficzna.

Trzeba tu powiedzieć, że gotyk pojawił się jako pewnego rodzaju rewolucja w architekturze i styl od pierwszych realizacji o zdefiniowanych i konsekwentnie stosowanych zasadach konstrukcyjnych. Po raz pierwszy i od razu w pełnym zakresie zasady owe znalazły zastosowanie podczas rozbudowy benedyktyńskiego opactwa Saint-Denis pod Paryżem – przy przebudowie kościoła świętego Dionizego inicjator przedsięwzięcia i kierujący pracami opat Sugeriusz (Suger) zastosował w jego chórze sklepienie krzyżowo-żebrowe wykonstruowane na łuku ostrym, którego ciężar przenoszony był żebrami na wzmocnione konstrukcją przyporową filary. Rozwiązanie takie w sposób nieznany wcześniej umożliwiało zwiększenie wysokości sklepień i, tworząc konstrukcję o szkieletowym rozkładzie obciążeń, powiększenie otworów wpuszczających światło do wnętrza.

Uroczyste poświęcenie przebudowanej świątyni w czerwcu 1144 roku odbyło się – była to nekropolia królów Francji – w obecności króla Ludwika VII i licznych znamienitych gości z całego królestwa. Dzięki temu rozwiązanie, którego zasady zdefiniowane zostały ponadto w pismach i korespondencji Sugeriusza, rozprzestrzeniło się z terenu Ile-de-France na całą Francję, a na jego kanwie nastąpił, nie mający odpowiednika w dziejach całego kontynentu, ruch „krucjaty katedr”, w wyniku którego do schyłku XIII wieku Francja została pokryta wielką ilością wspaniałych budowli, o rozwiązaniach konstrukcyjnych jakich nie udało się osiągnąć ani wcześniej ani już nigdy później. Od samego początku nowy typ architektury, który pociągnął za sobą sztuki plastyczne, odbierany był też jako coś odrębnego – zwano go początkowo „architekturą nowoczesną” (opus modernum), „francuskim sposobem budownictwa” (opere francigena) lub budowlami „wzniesionymi przez gockich budowniczych” (constructa artificibus Gothis), ostatecznie w połowie XVI wieku Giorgio Vasari, poprzez swoje biografie sławnych artystów, upowszechnił używane do dzisiaj określenie „styl gotycki”.

Poza Francją gotyk rozprzestrzeniał się już nie tak spektakularnie i wolniej – najwcześniej, bo w XII wieku, równolegle z pierwszymi realizacjami francuskimi, pojawił się w Anglii, po 1200 roku w Niemczech. Do rozpowszechnienia nowego stylu poza Francją przyczyniły się w dużej mierze zakony, a szczególne zasługi na tym polu położył zwłaszcza zakon cystersów, który wydzielił się w 1098 roku w oparciu o zreformowaną, „praktyczną”, regułę ze wspólnoty benedyktyńskiej.

Do Polski gotyk w pierwszej połowie XIII wieku przynieśli właśnie cystersi. Dzięki protekcji książąt piastowskich (reguła zakonu nakazywała zakładanie klasztorów poza terenami osiadłymi, co przyspieszało zagospodarowywanie kraju) w stosunkowo krótkim czasie powstało w Polsce około 30 klasztorów cysterskich. Przy tym o ile wielkie fundacje Henryka Brodatego z początku XIII wieku (Trzebnica, Henryków) na Śląsku i w Wielkopolsce spowodowały rozprzestrzenienie się filii konwentów środkowoniemieckich, to Małopolskę zdominowały bezpośrednie filie burgundzkiego konwentu w Morimond (Jędrzejów, Wąchock, Koprzywnica, Sulejów – wyjątkiem jest tutaj Mogiła), co przełożyło się na pewne różnice w typie wprowadzanej architektury. Do cystersów dołączyły wkrótce kolejne zakony. Powołani jako zakon kaznodziejski do tępienia herezji w 1216 roku dominikanie już w 1221 roku ściągnięci zostali przez Iwo Odrowąża do Krakowa, trochę później (1226 rok) pojawili się w Sandomierzu. W 1237 roku osiedla się w Krakowie pierwszy zakon żebraczy – Bracia Mniejsi św. Franciszka, czyli minoryci albo franciszkanie, później pojawia się (w Krakowie od 1316 roku, w Zawichoście od roku 1212) żeński odpowiednik franciszkanów, czyli klaryski. Budowniczowie zakonni wznosząc nowe klasztory rozprzestrzeniali konstrukcję i styl gotycki, który w XIV wieku stał się konwencją dominującą, upowszechniali też stosowanie cegły, która stopniowo zastępować zaczęła kamień, jako podstawowy materiał budowlany w architekturze murowanej.

Sklepienie było jednym z najważniejszych elementów architektury gotyckiej, sposób jego konstrukcji determinował wyraz i formę wznoszonych budowli. Najwcześniejszym rodzajem sklepienia gotyckiego, znanym od przebudowy opactwa Saint –Denis, było sklepienie krzyżowo-żebrowe. Jego konstrukcja, dosyć prosta, oparta była na dwóch żebrach przechodzących przekątnie przez przęsło i krzyżujących się w jego centrum, gdzie umieszczony był zwornik. Stosunkowo szybko tą przejrzystą konstrukcję zaczęto wzbogacać o dodatkowe żebro poprzeczne, które sklepienie czterodzielne zmieniło w sześciodzielne – do Polski tą formę sklepienia wnieśli dominikanie (Kraków, Poznań). Dalsze wzbogacanie konstrukcji prowadziło do powstania rozbudowanych sklepień, o bogatym rysunku żeber tworzących w pełnym gotyku skomplikowane kompozycje sklepień gwiaździstych i kryształowych.

Pewną specyfiką na tle tego rozwoju charakteryzowało się natomiast budownictwo cysterskie. Surowa reguła i rezygnacja z ambicji materialnych, zgodne z duchem reformy wprowadzonej w zgromadzeniu przez świętego Bernarda z Clairvaux, powodowały, że architektura ich klasztorów była bardziej zachowawcza, prezentowała przez długi okres surowy, prosty styl wczesnego gotyku burgundzkiego, o wyrazie estetycznym (dekoracja) często jeszcze romańskim i sklepieniach stosunkowo prostej konstrukcji. Taki typ architektury szczególnie wyraźnie czytelny jest w filiach konwentów francuskich, a te, jak już wspomniano, w Małopolsce dominowały.

Właśnie w tym budownictwie, we Francji na przełomie XIII i XIV wieku, wprowadzony został oryginalny typ sklepienia asymetrycznego, trójdzielnego. Prostokątny obrys przęsła podzielono żebrami przewodnimi na trzy trójkątne pola, które można było dzielić na mniejsze części – zwykle sklepienie to występuje jako dziewięciopolowe, z głównymi polami podzielonymi na trzy kolejne części.

Ten typ sklepienia, wywodzący się z najwcześniejszych konstrukcji gotyckich, pojawia się jednak bardzo rzadko. W Polsce znanych jest tylko kilka przykładów takich sklepień, co i tak na tle innych regionów jest ilością dosyć wysoką i przyczyniło się do stosowania nazwy „sklepienie piastowskie”.

Skąd ten typ sklepienia pojawił się w Tarnowie, nie wiadomo, występowało ono na tyle sporadycznie, że nie da się prześledzić w jaki sposób rozprzestrzeniało się w naszej architekturze. Wbrew czasem wyrażanemu poglądowi (B. Bułdys, „Tarnów. Wielki Przewodnik”, t. 2) jego konstrukcja na Śląsku nie była częstsza niż w innych regionach kraju. Występowała w architekturze Prus (katedra w Kwidzyniu) i Pomorza (ratusz w Toruniu, archikatedra w Oliwie), Wielkopolski (kościół Salezjanów - dawny dominikanek), Małopolski (katedra wawelska, kamienica Rynek 9 w Krakowie) – na Śląsku ten typ sklepienia pojawia się w kościele świętej Marii Magdaleny we Wrocławiu oraz we wrocławskiej archikatedrze. Najwcześniejsze realizacje datowane są na XIV wiek, ale nie dotyczą Śląska (Kwidzyń, Toruń, Kraków).

W naszym regionie za najwcześniejszy przykład uznać należy sklepienie prezbiterium przebudowywanej przez biskupa Nankera katedry wawelskiej, które być może było najwcześniejszą realizacją takiego sklepienia w Polsce w ogóle – datować je można ogólnie na okres pomiędzy 1320 (początek budowy) a 1346 rokiem (poświęcenie prezbiterium). Nieco później rozbudowano prezbiterium o wydłużającą je kaplicę mariacką, którą przesklepiono w ten sam sposób.

Około 50 lat późniejsze sklepienie tarnowskie uzyskało inny podział, zredukowany do siedmiu pól (dwa trójkąty dwupolowe, jeden trójpolowy), trudno więc byłoby doszukiwać się w nim bezpośredniej inspiracji bardziej rozbudowanymi sklepieniami katedry wawelskiej, wykazuje natomiast podobieństwo do siedmiopolowego sklepienia z wrocławskiego kościoła świętej Marii Magdaleny, wzniesionego jednak dużo później (podczas przebudowy kościoła w latach 1442-63) i do niektórych sklepień z Pomorza (Toruń, Oliwa).

 

Katedra tarnowska, nawa południowa - sklepienie dawnej kaplicy Świętego Krzyża.


Konstrukcja sklepienia kaplicy uzyskała też szczególną oprawę plastyczną – żebra spływające w pięciu punktach na ściany kaplicy osadzone zostały na przyściennych wspornikach o dekoracji rzeźbiarskiej z motywem głowy męskiej. W katedrze tarnowskiej opracowanie rzeźbiarskie, jednak dużo późniejsze (początek XVI wieku), występuje jeszcze tylko w zwornikach sklepienia kolejnego przęsła nawy południowej (dawna kaplica MB Szkaplerznej).

Sama kaplica od początku stanowiła ważną część kościoła, posiadała własnego kapelana, uposażonego dziesięcinami wsi Biała - po nadaniu kościołowi statusu kolegiaty, objął on, jako kustosz, jedną z trzech ustanowionych wówczas prałatur (obok dwóch kanonii).

Po 1400 roku kościół, już jako kolegiata, uległ poważniejszej rozbudowie finansowanej przez właścicieli miasta. Staraniem Jana (Jaśka) kasztelana krakowskiego i jego syna Jana (Validusa), wojewody krakowskiego kolegiatę rozbudowano m.in. o kwadratową wieżę przy elewacji zachodniej, w dolnej części murowaną w górnej zapewne drewnianą, zakrystię po stronie północnej, być może również węższe od nawy prezbiterium (drewniane?). W 1415 roku bracia Jan (Validus) i Spytek (Jarosławski) z Tarnowa ufundowali po stronie południowej, za kaplicą świętego Krzyża i kruchtą, przy grobie ojca, kaplicę i ołtarz pod wezwaniem Rozesłania Apostołów jako wotum za szczęśliwy powrót z pola grunwaldzkiego i ustanowili przy niej nową kanonię.


Katedra tarnowska, nawa południowa – rzeźbiony wspornik sklepienny z motywem głowy męskiej z dawnej kaplicy św.Krzyża.


Tragiczne pożary które niszczyły miasto w latach 1483 – 1494, poważnie uszkodziły również kolegiatę. Odbudowa, prowadzona staraniem Jana Amora, ojca hetmana Tarnowskiego, ukształtowała nową, bardziej reprezentacyjną architekturę świątyni. Mury jej teraz podwyższono a wnętrze powiększono o murowane, węższe od nawy prezbiterium – nawę i prezbiterium przekryto późnogotyckimi sklepieniami sieciowymi. Zapewne w ramach odbudowy ukończono w całości już murowaną wieżę, zakończoną ostrosłupowym hełmem. Jan Amor wyposażył jeszcze wnętrze w nowy wystrój – za jego życia (i z jego fundacji) powstały m.in. wspaniałe, późnogotyckie stalle kanonickie, zaliczane do najcenniejszych w Polsce zabytków tego rodzaju. Ostateczne zakończenie prac nastąpiło w początkach XVI wieku, zapewne staraniem i nakładem wdowy po Janie Amorze, Barbary z Rożnowa. Kościół wzbogacony został o nowe kaplice – po stronie północnej bractwa świętej Anny, po stronie południowej kaplicę MB Szkaplerznej oraz nowy przedsionek w którym, w wejściu do dawnej kruchty, osadzony został reprezentacyjny, gotycko-renesansowy portal, o którym wspominałem na samym początku.

W wyniku tych prac ukształtowany został ostateczny zasięg przestrzenny przyszłej nawy południowej, a rozbudowana kolegiata obrysem i bryłą zewnętrzną różniła się już tylko nieznacznie od obecnej katedry. Sytuacja samej kaplicy świętego Krzyża, jak się wydaje nie uległa wówczas – poza wystrojem - poważniejszym zmianom.

W XVI i początkach XVII wieku, w okresie najlepszej prosperity miasta, kolegiata wzbogaciła się jeszcze o zespół reprezentacyjnych nagrobków przyściennych i epitafiów, wykonywanych m.in. przez najwybitniejszych artystów włoskich działających w Polsce, który pozostaje jednym z najwspanialszych zbiorów rzeźby renesansowej i manierystycznej w całym kraju. Nie powinno to jednak dziwić. Kościół w tym czasie pełnił funkcję nekropoli najbogatszego i najbardziej wpływowego rodu w Koronie, właściciele miasta mieli nie tylko środki ale i możliwości zatrudniania najlepszych wykonawców działających w stolicy i na dworze królewskim.

Zespół otwiera nagrobek Barbary z Rożnowa, matki hetmana Tarnowskiego, ufundowany przez niego w 1520 roku, wykonany w stylu przejściowym, gotycko-renesansowym, przypuszczalnie w miejscowym warsztacie, przez artystę ulegającego wpływom włoskim. Nieco później, około1536 roku, również z fundacji Jana Tarnowskiego, w kaplicy Rozesłania Apostołów powstał nagrobek jego pierwszej żony, Barbary z Tęczyna, wykonany prawdopodobnie przez Bartłomieja Berecciego – dzieło to, co wypada zaznaczyć, uznawane jest za arcydzieło rzeźby nagrobnej w skali europejskiej i za najpiękniejszą renesansową rzeźbę figuralną w Polsce.

 

Katedra tarnowska, południowa ściana prezbiterium – pomnik nagrobny Barbary z Rożnowa, około 1520 roku, przypuszczalnie warsztat miejscowy.


Później, około 1550 roku zrealizowany został renesansowy nagrobek tzw. Trzech Janów (Jana Amora i jego synów), wykonany przez nieustalonego autora (Jan Maria Padovano?), ufundowany przez Jana Tarnowskiego.

W latach 1561-1573/4 z fundacji Tarnowskich - hetmana i jego syna Jana Krzysztofa - oraz księcia Konstantego Wasyla Ostrogskiego, zrealizowano główne dzieło całego zespołu. Na północnej ścianie prezbiterium powstał dwuczęściowy, renesansowy nagrobek hetmana i jego syna Jana Krzysztofa, wykonany przez J. M. Padovana - w końcowej fazie przybudowano do niego nagrobek córki hetmana, Zofii Ostrogskiej, zmarłej w 1570 roku. Ten ostatni nagrobek ufundowany przez jej męża, księcia Ostrogskiego, wykonany został przez Wojciecha Kuszczyca, miejscowego kamieniarza, wcześniej pomocnika J. M. Padovana. Wspaniały, dwukondygnacyjny pomnik wysoki na ok. 14 metrów, uważany jest za największy i jeden z najciekawszych pomników renesansowych w Polsce.

Serię wielkich nagrobków przyściennych zamyka pomnik nagrobny księcia Janusza Ostrogskiego i jego pierwszej żony Zuzanny de Seredy, który powstał w latach 1612-20 – ufundował go, jeszcze za życia, sam Janusz Ostrogski. Usytuowany na południowej ścianie prezbiterium, naprzeciw pomnika Tarnowskich, nieznacznie ustępuje temu ostatniemu rozmiarami (około 13 metrów wysokości), dorównując za to bogactwem formy. Autorami tego dzieła, o czytelnych cechach manieryzmu niderlandzkiego, byli Jan Pfister z Wrocławia i Wilchelm van den Blocke z Gdańska.

Kaplica świętego Krzyża wzbogaciła się w tym okresie o nagrobek prepozyta Marcina Łyczki. Dzieło to, osadzone w południowej ścianie kaplicy, skromniejsze w formie od wymienionych wcześniej pomników, upamiętnia jednego z najwybitniejszych prałatów kolegiaty, dobroczyńcę miejscowej szkoły, zmarłego w 1578 roku. Nagrobek o cechach późnorenesansowych, ma formę tumby z płytą z postacią zmarłego w centrum, tablicą inskrypcyjną i herbem Sulima w zwieńczeniu oprawy architektonicznej. Wykonany został z piaskowca i czerwonego marmuru, autorstwo przypisywane jest Wojciechowi Kuszczycowi, autorowi kilku innych dzieł w kolegiacie.

 

Katedra tarnowska, nawa południowa – pomnik nagrobny Marcina Łyczki w dawnej kaplicy Świętego Krzyża, około 1578 roku, wyk. prawdopodobnie Wojciech Kuszczyc z Tarnowa.


Sytuacja kaplicy, jak można przypuszczać, przez długi okres czasu nie ulegała jakimś poważniejszym zmianom. Kryzys, w jaki stopniowo popadało miasto w XVII wieku odbijał się również i w stanie kolegiaty. Pożary niszczące miasto i kościół (1617, 1621, 1663 rok) w przypadku kolegiaty ograniczyły aktywność inwestycyjną w zasadzie tylko do odbudów po zniszczeniach i, ewentualnie, wymiany wystroju wnętrza. Dopiero w wieku XVIII kapituła zdobyła się na realizację nowych inwestycji budowlanych, dotyczyły jednak północnej strony kościoła (nowa kaplica, później nowy przedsionek). Sytuacja taka trwała jeszcze po zajęciu miasta przez Austriaków i ustanowieniu (po raz pierwszy) biskupstwa tarnowskiego Stan kościoła cały czas pogarszał się, w 1810 roku rozebrano do pierwszego gzymsu, grożącą zawaleniem wieżę.

 

Katedra tarnowska, nawa południowa – arkada w miejscu ściany zachodniej dawnej kaplicy Świętego Krzyża.


W latach 1810-16 dokonana została jednak częściowa przebudowa wnętrza, która zmieniła sytuację kaplicy, a ściśle mówiąc spowodowała likwidację jej statusu jako odrębnego elementu architektury. Wszystkie kaplice po stronie południowej oraz usytuowaną pomiędzy nimi dawną kruchtę połączono przebiciami, tworząc jedno wydłużone wnętrze, przemianowane teraz na kaplicę świętego Walentego – dawna kaplica Świętego Krzyża zajęła jego środkową część.

W 1821 roku erygowana została na nowo diecezja tarnowska, kościół wkrótce (w roku 1826) stał się katedrą, co wpłynęło korzystnie na jego sytuację. Od tego momentu stopniowo i z różnym natężeniem prowadzone były w kościele prace budowlane, uzupełniano też jego wystrój. W latach 1827-28 przebudowie uległo prezbiterium, po stronie północnej wzniesiono nowy skarbiec, a usytuowane tutaj kaplice i dawną zakrystię połączone zostały w jedno wnętrze, odpowiadające obecnej nawie. Pewne zmiany nastąpiły po stronie południowej, gdzie kaplicę świętego Walentego wydłużono w kierunku wschodnim i przemianowano jej wezwanie na świętego Benedykta. Późniejsze prace remontowe, prowadzone od 1853 roku, objęły m.in. ułożenie marmurowej posadzki, wymianę sklepienia kaplicy po stronie północnej, przebudowę zakrystii, wymianę części nadproży okiennych i tynków wewnętrznych.

Ostateczny kształt architektoniczny katedra uzyskała jednak dopiero podczas wielkiej renowacji przeprowadzonej w latach 1889 -1899. Temat ten, wymagający szerszego omówienia, tutaj na razie pominiemy. Dość powiedzieć, że w wyniku przeprowadzonych wówczas prac dawna kaplica świętego Krzyża włączona została w sposób ostateczny w przestrzeń nawy i zintegrowana z jej architekturą, stając się jej środkowym przęsłem. Jedynym śladem po dawnej kaplicy pozostaje nietypowa forma sklepienia piastowskiego w tym przęśle i, w mniejszym stopniu, ostrołukowe arkady wydzielające je z przestrzeni nawy.

Na zakończenie coś jeszcze na temat sklepień piastowskich w Tarnowie. Mniej znanym pozostaje fakt, że tą formę sklepienia zastosowano w innym jeszcze tarnowskim kościele, w dużo późniejszej jednak epoce. Pojawiło się ono w zewnętrznych przęsłach transeptu kościoła pod wezwaniem Świętej Rodziny, tutaj jednak w wersji sklepienia sześciopolowego (z podziałem na dwa trójkąty o trzech polach). Ten neogotycki kościół, wzniesiony dla zgromadzenia księży Misjonarzy w latach 1904-1906, zaprojektował Jan Sas-Zubrzycki, wybitny architekt i teoretyk architektury, poszukujący narodowych cech stylowych w formach architektury gotyckiej, które dostrzegał również w konstrukcji sklepienia piastowskiego.


Tarnów, kościół pod wezwaniem Świętej Rodziny, 1904-06, proj. J. Sas-Zubrzycki.


K. Marek Trusz

18.07.2011
Twój komentarz:
Ankieta
Czy wiesz, na kogo oddasz głos w drugiej turze wyborów?
| | | |